Olga Tokarczuk o tłumaczach
Ostatnio do naszych księgarń trafił „Czuły narrator” – to pierwsza książka Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla. Składają się na nią porywające eseje o literaturze i nie tylko. Jeden z nich został poświęcony tłumaczom i ich pracy.
Do księgarń trafiła już nowa książka Olgi Tokarczuk, wybitnej polskiej pisarki i niedawnej laureatki literackiego Nobla. Czuły narrator to zbiór fascynujących esejów o naszej obecnej rzeczywistości, a także m.in. o pisaniu, czytaniu, literaturze czy, szerzej, kulturze. Jeden z obszernych esejów Olga Tokarczuk – Prace Hermesa, czyli jak tłumacze codziennie ratują świat – poświęciła właśnie tłumaczom i tłumaczeniom.
Skąd akurat ten bóg z mitologii greckiej w tytule eseju? To właśnie jego Olga Tokarczuk uznaje za boskiego patrona tłumaczy. Pisze: „Jeden z jego tytułów to Hermeneutes – interpretator i tłumacz. W istocie kapłankami i kapłanami w tej świątyni są tłumacze, bo ich praca dotyka istoty tego bóstwa: komunikuje ludzi poprzez języki, a także ponad językami i przeprowadza doświadczenie człowieka z jednej kultury w drugą”.
W tym znakomitym eseju nasza noblistka przytacza też interesującą historię. Pewnego razu ona i pewna francuska pisarka zaczęły się dzielić swoimi lekturowymi zachwytami. Okazało się, że Montaigne – jeden z ukochanych pisarzy Tokarczuk – dla jej przyjaciółki (i większości Francuzów) ze swoją archaiczną francuszczyzną jest dziś bardzo trudny w lekturze. Olga Tokarczuk komentuje: „przez przypadek wymacałyśmy paradoks: dzięki pośrednictwu tłumacza mam w cudowny sposób większy dostęp do szesnastowiecznego pisarza niż moja przyjaciółka, która może czytać go w oryginale! Oto słowa zestarzały się i tłumacz je odmładza, na starych pędach wyrastają nowe. Tłumaczenie więc nie tylko jest przekładem z języka na język i z kultury na kulturę, lecz także przypomina rodzaj techniki ogrodniczej, polegającej na odjęciu od rośliny odnogi i zaszczepieniu jej w inną roślinę, gdzie puszcza nowe pędy, nabiera nowych sił i staje się pełnoprawną gałęzią”.
Olga Tokarczuk pisze też sporo o roli tłumacza książek – o dzieleniu autorstwa powieści, twórczej odpowiedzialności, również o tym, jak tłumaczenie otwiera książki na aspekty niepojęte dla samego autora. Esej kończy się pięknymi słowami:
„Tłumaczki i tłumacze biorą na siebie taką samą odpowiedzialność jak pisarki i pisarze. I jedni, i drudzy, stoją na straży jednego z najdonioślejszych fenomenów cywilizacji człowieka – możliwości przekazu najintymniejszego pojedynczego doświadczenia jednostki innym ludziom i uwspólniania tego doświadczenia w zdumiewającym akcie tworzenia kultury”.
Warto sięgnąć po Czułego narratora Olgi Tokarczuk – zresztą nie tylko ze względu na piękny esej o tłumaczeniach.
Źródło tekstu: Olga Tokarczuk, Czuły narrator, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020.