Indianka Cristina Calderon z południa Chile jest ostatnim człowiekiem, który posługuje się językiem jagańskim. Wkrótce jagański może być jednym z wielu języków, które przejdą do historii. Czy można temu zaradzić?

Z niedawnych badań naukowych wynika, że aż 96% języków będących dziś na świecie ma zaledwie 3% użytkowników. Niektórymi posługuje się jedynie kilka czy kilkadziesiąt osób. Jeśli chodzi o język jagański, korzysta z niego już tylko jedna osoba – 91-letnia indianka Cristina Calderon. Kobieta martwi się, że wkrótce ten język bezpowrotnie przepadnie.

Językiem jagańskim posługiwali się Jaganie, czyli rdzenni mieszkańcy Ziemi Ognistej, archipelagu leżącym u południowych wybrzeży Ameryki Południowej. Mieszkali tam przez tysiące lat. 90% populacji Indian zmarła na skutek chorób, które przywieźli ze sobą europejscy osadnicy: tyfusu, odry czy ospy. Dziś jedyną Jaganką czystej krwi pozostaje Cristina Calderon. Jej dzieci nie pochodzą ze związku z rdzennym mieszkańcem – rozmawia z nimi po hiszpańsku. Nie traci jednak nadziei – jej córka chce się uczyć zapomnianego języka.

Warto pamiętać o tym, że języki stanowią dziedzictwo kulturowe całego świata. Trzeba o nie dbać – ich wymieranie (a to powszechne zjawisko!) jest niepowetowaną stratą. W procesie ocalenia i upamiętnienia języków ważną rolę pełnią wybitni tłumacze. Tłumaczenia pozostają nieocenione przy spisywaniu i kodyfikowaniu zagrożonych języków – to właśnie dzięki nim mogą one ocaleć.

Źródło tekstu i grafiki: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/chile-cristina-calderon-ostatnia-osoba-ktora-zna-jezyk-jaganski,941267.html