Patrzysz na nazwisko tłumacza na stronie tytułowej właśnie czytanej książki i marzysz o tym, że zobaczysz tam własne? Tłumaczenie książek to fascynujące zajęcie. Jak zostać tłumaczem literatury? Paradoksalnie – trzeba zacząć od zainteresowania się językiem ojczystym.

Tłumaczenie literatury cieszy się niesłabnącą popularnością. Nowych książek nie brakuje, na wydanie – a zatem i na przetłumaczenie – czekają kolejne zagraniczne pozycje. Często takie zlecenie wiąże się z dużym prestiżem. Wybitnych tłumaczy literatury coraz częściej się dostrzega, ceni i nagradza. Nic dziwnego, że tak wiele osób chce się zająć tłumaczeniem literackim.

Droga kariery jest długa, ale i fascynująca. Oczywiście, aby zostać znakomitym tłumaczem literatury, trzeba mieć dobrze opanowany język docelowy. Jeśli będzie to język nieczęsto wybierany, nie tak popularny – np. wietnamski, słoweński, kataloński, gruziński, norweski czy chorwacki – jest szansa na to, że przyszły tłumacz stanie się pionierem i przy odpowiednich umiejętnościach szybko wyrobi sobie markę, zostanie niejako przypisany do „egzotycznej” literatury.

Jednak wbrew pozorom nie wystarczą studia filologiczne, aby zająć się tłumaczeniem literatury. Potrzeba jeszcze sporo „pozauczelnianych” umiejętności. Przede wszystkim warto zainteresować się językiem ojczystym – zarówno od strony gramatycznej, jak i stylistycznej. Należy sporo czasu poświęcać na uważną lekturę, poznać różne gatunki, konwencje językowe, rejestry. Tłumaczenie książek to w opinii wielu specjalistów pisanie ich na nowo. Tym samym tłumacz staje się cichym „współautorem” powieści czy opowiadania. Warto o tym pamiętać, podglądać warsztat innych tłumaczy. Ciekawym pomysłem na pogłębienie wiedzy i wyrobienie przyszłych umiejętności jest analizowanie wydań dwujęzycznych (w ramach których wydawca udostępnia zarówno oryginał, jak i proponowane tłumaczenie). Można też porównywać dwa tłumaczenia z oryginałem, szukać własnych wariantów, oceniać cudzy przekład. Warto wyrabiać w sobie umiejętność krytycznej analizy tekstów, trenować własne pióro.

To właśnie klucz do kariery tłumacza literackiego – oczytanie, ciekawość literatury, ciekawość języka – najpierw tego ojczystego. Trzeba dobrze się w nim odnaleźć. Sama znajomość języka obcego nie wystarcza – pokazują to przekłady może językowo poprawne, ale sztywne, pozbawione polotu, twórczej swobody. Takie książki nie są dobre w lekturze. Za to jeśli tekst „sam się czyta”, uderza bogactwem środków, odniesień, świadomością konwencji, tłumacz może być z siebie dumny.

Marzysz o tłumaczeniu książek z języków obcych? Zacznij od pogłębienia znajomości z językiem ojczystym!